Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z 2020

Moja historia z zaburzeniami odżywiania

Moje pierwsze epizody z odchudzaniem zaczęły się już jakoś w wieku 13/14 lat. Pamiętam, że podczas mycia się widząc swoje uda miałam w głowie dwa słowa: "Ocean Atlantycki". Naprawdę, nic innego nie przychodziło mi do głowy. Odkąd pamiętam uda były moim największym kompleksem. Brzuch też bardzo mi nie odpowiadał, często był wzdęty, ale nigdy nie zwracałam  na niego większej uwagi bo zawsze był po prostu schowany pod koszulką. Natomiast uda, alleluja. Największa zmora i mój pierwszy wróg jaki dostrzegłam w swoim ciele (pomijając liczne pieprzyki, które obecnie nie zawracają mi głowy). Pamiętam, jak kilka razy podchodziłam do odchudzania. Zawsze, dosłownie zawsze było tak, że gdy naprawdę się uparłam, że nie będę jadła słodyczy, jakimś magicznym trafem zjawiały się w domu. Serio. W chwilach gdy miałam chęć na batona czy ciastka i wmawiałam sobie, że jestem na diecie aby magicznie przyciągać ciastka niestety to nie działało. Myślę, że wszechświat już wtedy wysyłał mi jakieś