Przejdź do głównej zawartości

Jak nie zmarnować wakacji?

Muszę przyznać, że jeszcze w czerwcu myślałam nad tym, jak odpowiednio spędzić te dwa miesiące. Szczerze mówiąc ostatnie wakacje po prostu zmarnowałam, a wraz z wizją nadejścia nowych postanowiłam sobie, że podczas tegorocznych nie stracę ani chwili na robienie rzeczy bez sensu. W tym wpisie dam Ci kilka porad, dzięki którym chociaż trochę spożytkujesz ten czas.


1. Zadbaj o siebie!

Wakacje to taki czas, gdy (teoretycznie) cały dzień jesteśmy 'wolne'. W praktyce i tak pozostają nam jakieś obowiązki, jednakże te 7 czy 8 godzin, które spędziłybyśmy w szkole pozostają do naszej dyspozycji, dlatego warto w tym pędzie oglądania seriali i spania do 12 (kto co lubi) znaleźć czas, by zainwestować w siebie, swój wygląd. Nie mówię tu o chodzeniu w piekących maseczkach czy torturowaniu się jakimiś dziwnymi mazidłami, ale o zadbaniu o takie detale jak:

Paznokcie - podczas roku szkolnego nie mamy okazji, aby szaleć z paznokciami, więc warto wykorzystać ten wolny czas aby to zmienić. Znajdź czas na dokładne wypiłowanie paznokci i pomalowanie ich na swój ulubiony kolor. Taki zabieg zabierze ci trochę czasu, ale satysfakcja gwarantowana! Zresztą, która dziewczyna mająca do wyboru odjazdowe kolorowe paznokcie a połamane wybrałaby połamane? Leniwa. Nie bądź taką;) Poniżej paznokcie przyjemne dla oka, a łatwe do wykonania w domu. Do roboty!


Włosy - nie wiem jak Tobie, ale mi bardzo często zdarza mi się w dni wolne chodzić w byle jak ułożonych włosach i o zgrozo - przetłuszczonych. O ile takie chodzenie jest bardzo wygodne, to Twoim wakacyjnym postanowieniem powinno być posiadanie zawsze umytych włosów i schludnie ułożonych włosów (nie muszą to być jakieś misternie ułożone fryzury, chociaż można zaszaleć). Dlaczego? Ponieważ czujesz się lepiej sama ze sobą i nie masz żadnej wymówki by nie wyjść z domu;)

2. Zacznij ćwiczyć!

Tak, wiem że to bardzo oczywiste i popularne postanowienie, ale jak najbardziej ma ono sens. Dlaczego? Jak już wcześniej wspomniałam w wakacje mamy więcej czasu, więc dlaczego nie mogłabyś przeznaczyć 15 minut dziennie na jakieś ćwiczenia? Tak, tylko 15 minut. Większość osób, gdy słyszy słowo 'ćwiczenia' ma w głowie wizję kilkugodzinnych wymachów nogami bez celu, czy robieniu pompek w pocie czoła. Nie, nie i jeszcze raz nie! W internecie jest mnóstwo filmików z ciekawymi ćwiczeniami. Podczas 15 minut możesz wykonać trening całego ciała (cardio), poćwiczyć wybraną partię ciała czy... potańczyć! Dokładnie tak, na YouTubie jest mnóstwo tanecznych workoutów i nic nie stoi na przeszkodzie, żebyś swój trening wykonała w takiej formie. 


Kwadrans to nie jest dużo, a każdą minutę którą przeznaczysz na ćwiczenia będziesz mogła po jakimś czasie zobaczyć w lustrze.

Nie ćwiczysz przecież bez celu! Co prawda od razu po wykonaniu workoutu Twój tyłek nie będzie idealny, a sześciopak nie pojawi się znikąd, ale wraz z czasem przyjdą efekty. Proste. Po wakacjach nieubłaganie nadejdzie rok szkolny, a wizja że rozpoczniesz go jeszcze ładniejsza jest kusząca, nieprawdaż? A jeśli 15 minut to dla Ciebie za dużo, nie ma sprawy! W ciągu 5 minut jak najbardziej możesz wykonać trening i to w dodatku intensywny. Wystarczy chwilka motywacji i jedno kliknięcie -> Pięciominutowy, intensywny trening brzucha


3. Ustal cel na każdy dzień

Absolutnie nie chodzi mi o to, żebyś sporządzała długaśną listę rzeczy do zrobienia i ustawiała pod nią każdą godzinę danego dnia. Po prostu z rana, albo wieczorem leżąc w łóżku weź notesik, czy karteczkę i napisz na niej kilka rzeczy, które chciałabyś zrobić tego dnia. Pamiętaj, aby ta lista nie zawierała wyłącznie obowiązków ale także i przyjemności. I najważniejsze - postaraj się, aby na swojej liście umieszczać wyłącznie rzeczy, które są osiągalne. Wypisywanie żmudnych obowiązków zwiększa ryzyko, że lista wyląduje w koszu na śmieci.

Przykładowa lista:

✅zjeść zdrowe śniadanie
✅przejść się do biblioteki po ciekawą książkę
✅pomalować paznokcie
✅kupić sobie coś słodkiego do wieczornego filmu

Prawda, że wygląda bardzo sympatycznie? Dzięki kilku minutom, które poświęcisz na sporządzenie listy, sprawisz że zrobisz podczas dnia coś pożytecznego. I zyskasz poczucie, że pomimo tego że cały dzień 'nic nie robiłaś' to jednak coś zrobiłaś;)

4. Jedz smacznie i zdrowo!

Po prostu. Warto spróbować nowych smaków, potraw, przepisów. W odmętach internetu możemy znaleźć przepis na dosłownie wszystko, dlatego warto, żebyś się zmotywowała i chociaż raz  w tygodniu ugotowała coś, na co masz ochotę. Sernik, pancakes na śniadanie, może jakaś zapiekanka? Nic na tym nie stracisz (chyba że serio spalisz dom) a możesz zyskać. Zresztą, prawda że przyjemniej je się coś, co zrobiło się samemu?
Przepis na te cudeńka tutaj

5. Spędź czas z ludźmi!

Wakacje to idealny czas, by po prostu otworzyć się na ludzi. Jeśli masz znajomych z którymi możesz gdzieś wyjść, zrób to! Letnie polowanie na przeceny, wyjście na lody czy na basen jest świetnym pomysłem na aktywne spędzenie dnia. Nie tylko miło spędzisz czas, ale także zacieśnisz swoje relacje z innymi i będziesz miała co wspominać.  Nie warto jednak zamykać się na nowe znajomości. Podczas lata stajemy się weselsi, bardziej otwarci. Warto wykorzystać ten czas także na poznanie kogoś. Jeśli idziesz do nowej szkoły możesz zainicjować klasowe spotkanie, aby lepiej poznać klasę. W dzisiejszych czasach nie trzeba nawet wychodzić z domu, aby z kimś się porozumieć, więc skorzystaj z tego. Jednakże jeśli jesteś nieśmiała, postanów sobie, że jeśli nadarzy się naprawdę dobra okazja do poznania kogoś - po prostu jej nie zmarnujesz. Tyle. Cała filozofia

6. Czytaj!

Kto czyta książki, żyje podwójnie.

Ten cytat Umberta Eco, idealnie odzwierciedla to, że czytanie książek może być ciekawe. Naturalnie, każda z nas lubi co innego i nie ma w tym nic złego (zrymowałam). Czytanie czegoś bez przyjemności nie ma sensu, dlatego znajdź książkę która Cie zainteresuje i czytaj! Jeśli Ci się nie spodoba, odłóż. Zero przymusu.

7. Zrób coś, co zawsze chciałaś zrobić

Najzwyczajniej w świecie. Kolorowe włosy, a może spontaniczny wypad do innego miasta? Taką okazję masz raz w roku, więc pomyśl i to zrób!






Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Moja historia z zaburzeniami odżywiania

Moje pierwsze epizody z odchudzaniem zaczęły się już jakoś w wieku 13/14 lat. Pamiętam, że podczas mycia się widząc swoje uda miałam w głowie dwa słowa: "Ocean Atlantycki". Naprawdę, nic innego nie przychodziło mi do głowy. Odkąd pamiętam uda były moim największym kompleksem. Brzuch też bardzo mi nie odpowiadał, często był wzdęty, ale nigdy nie zwracałam  na niego większej uwagi bo zawsze był po prostu schowany pod koszulką. Natomiast uda, alleluja. Największa zmora i mój pierwszy wróg jaki dostrzegłam w swoim ciele (pomijając liczne pieprzyki, które obecnie nie zawracają mi głowy). Pamiętam, jak kilka razy podchodziłam do odchudzania. Zawsze, dosłownie zawsze było tak, że gdy naprawdę się uparłam, że nie będę jadła słodyczy, jakimś magicznym trafem zjawiały się w domu. Serio. W chwilach gdy miałam chęć na batona czy ciastka i wmawiałam sobie, że jestem na diecie aby magicznie przyciągać ciastka niestety to nie działało. Myślę, że wszechświat już wtedy wysyłał mi jakieś